To prawdziwa emocjonalna petarda!
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa eSPe miałam przyjemność przeczytać przed
premierą najnowszą książkę Małgorzaty Lis „Przebaczam ci”. To opowieść o
wyjątkowo poplątanych ludzkich losach i miejscu Boga w życiu człowieka. Autorka
serwuje czytelnikowi prawdziwą petardę emocjonalną – wzrusza, wyprowadza z
równowagi i drażni, czasami nawet bardzo. A przede wszystkim trzyma w
niepewności, bo od pierwszych stron kibicowałam bohaterom, by wreszcie
pogodzili się z tym, na co nie mają już wpływu. To nic, że działali mi na
nerwy. Czasu nie da się przecież cofnąć, ale trzeba mieć w sobie siłę, by to
zrozumieć. A przebaczenie nie jest wcale wyświadczeniem „przysługi” temu
„komuś”, ale nam samym. Troskliwie pielęgnowanie wszelkich krzywd skutecznie
zatruje życie i odbierze całą radość z pięknych chwil, które nam się
przytrafiają. Jest takim „robalem”, toczącym nas od środka.
Ania i Marcin mają już za sobą ciężkie chwile, ale przed nimi kolejne
próby. Nic nie jest bowiem dane na zawsze, nawet największe uczucie. I tego oni
doświadczają. Przed Patrycją i Mikołajem wiele życiowych zawirowań. A po drodze
mnóstwo zbiegów okoliczności z przeszłością w tle, która uparcie nie pozwala
zamknąć za sobą drzwi.
Może tych zbiegów okoliczności było dla mnie trochę zbyt dużo, ale doszłam
do wniosku, że Autorka w ten sposób chciała pokazać boski plan na życie każdego
z nas…
Moją uwagę zwróciły dwie cudowne wprost myśli: „Życie to poligon. Bez
wysiłku nie zdobędziesz szczęścia.” oraz „Bo szczęście to nie jakaś konkretna
rzeczywistość, ale stan ducha. Jeśli nauczysz się być szczęśliwym niezależnie
od okoliczności, wygrasz życie i prawdziwe szczęście.”
Warto sięgnąć po tę książkę. Szczerze polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz