OPOWIEŚĆ O SZUKANIU WŁASNEJ DROGI I DUCHOWEJ PRZEMIANIE

 

 

Niedawno dzięki uprzejmości Wydawnictwa eSPe w moje ręce trafiła powieść Katarzyny Targosz „Szlak Kingi”. To jeden z tytułów „Opowieści z wiary”, opowiadający historię kobiety, która pogubiła się w życiu. Tytułowa Kinga jest dziennikarką w czasopiśmie dla kobiet. Ma poczucie beznadziejności i bezsensowności wszystkiego, co robi. Ma dopiero 35 lat, a już jest przekonana, że przegrała życie. Od samego początku czytelnik domyśla się, że coś wydarzyło się przed laty, co położyło się cieniem na jej późniejsze życie. Cóż to takiego? Ja się domyśliłam i to dość wcześnie.

Kinga niespodziewanie otrzymuje propozycję wyjazdu do Krościenka i tam całe jej życie się zmienia. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – znajduje się na szlaku świętej Kingi i lawina niezwykłych zdarzeń rusza. Odnajduje Boga, dawną miłość, odzyskuje wiarę w sens swego istnienia. Dla mnie to trochę za szybko.

Przed wyjazdem idzie do wróżki i zaczynają się dziać złe rzeczy. Wprawdzie nie stawiam tarota, a wróżę jedynie ze zwykłych kart, ale jeszcze żadnej z osób, której wróżyłam nic takiego się nie przydarzyło. Stawianie kart jest bardziej rozmową, a one jedynie wskazują kierunek, w jakim można podążyć. Bardzo często ostrzegają. Jesteśmy różni i jednym pomaga wizyta u psychologa, innym rozmowa z zaufanym duszpasterzem, a ktoś inny pójdzie do wróżki. Każda z tych dróg jest dobra. Wyznaję zasadę, że najpierw człowiek musi usłyszeć swój wewnętrzny głos i otworzyć się na intuicję. Warto jej zaufać … To tyle moich przemyśleń na temat kart.

Książkę czytało mi się dobrze, tym bardziej, że mam sentyment do świętej Kingi. Wszak nie na próżno wybrałam sobie to imię na bierzmowaniu. Uważam, że ta lektura może pomóc, gdy ktoś stanął na skraju przepaści życiowej beznadziei. Wtedy da mocne oparcie …


#WydawnictwoeSPe


Komentarze

Popularne posty