Ta fabuła trzyma niczym w szponach ...







Ostatnio pochłonęłam „Serce z kamienia” Katarzyny Misiołek. Tej książki nie można odłożyć, bo fabuła mocno trzyma czytelnika w swych szponach. „Serce z kamienia” porusza tak naprawdę nie tylko problem depresji poporodowej, ale przede wszystkim uwikłanie współczesnego człowieka w otaczający go świat. Pogoń za poprawieniem swojego i tak bardzo dobrego statusu materialnego prowadzi donikąd. Z kolei zabieganie o popularność wiąże się z falą hejtu, a ten odziera z resztek prywatności. Obraz stworzony przez Katarzynę Misiołek jest kwintesencją współczesnego konsumpcjonizmu. To świat, w którym wszystko jest na pokaz, nieważne za jaką cenę.
Bohaterką jest Weronika – 32 - letnia żona, matka, blogerka, była modelka. Próbuje się ona zmierzyć się z mitem Matki Polki, co jest niemożliwe w męskim świecie, w którym najsurowszymi sędziami są, paradoksalnie, inne kobiety. Matka ma być szczęśliwa już z samego posiadania dzieci, z uśmiechem sprzątać mieszkanie, odciążać męża od całej tej banalnej codzienności i jeszcze być namiętną kochanką. A czy nasze społeczeństwo stawia takie wymagania mężczyznom? No właśnie …
Weronika wpędza się w poczucie winy, że nie jest wystarczająco dobrą matką i żoną. Mąż na niej wyładowuje swoje frustracje, bo też zagubił się w pokonywaniu kolejnych szczebli kariery. W niej samej narasta zniecierpliwienie opieką nad bliźniaczkami i prowadzeniem domu. Sytuację pogarsza niespodziewana ciąża. Weronika nie chce kolejnego dziecka i doprowadza ją do szału radość wszystkich osób z tego faktu. Później jest coraz gorzej i nie zmieniają tego narodziny synka. Ten emocjonalny chaos o mało nie doprowadza do tragedii. Więcej nie zdradzę …


#wydawnictwoksiaznica#katarzynamisiolek#

Komentarze

Popularne posty